“Oczekujemy na pilny kontakt w sprawie XXX pod numerem YYYY. W Przeciwnym wypadku rozpoczniemy działania egzekucyjne” – n-ta wiadomość od kolejnej firmy windykacyjnej i nie pomaga, że za każdym razem mówisz, że nie uznajesz długu i prosisz, żeby się odczepili. Odczepić się nie chcą, dzwoniące osoby są nieprzyjemne i natarczywe, za każdym razem to oni Cię nagrywają, a jak mówisz, że sam również będziesz nagrywał tą rozmowę to druga strona się rozłącza.

A wszystko z powodu jakiejś bzdurnej groszowej faktury i błędu dostawcy kablówki, sieci komórkowej czy innego klubu sportowego. Oni twierdzili, że jesteś im winien jakieś pieniądze, ty, że nie i niech sąd was rozstrzygnie. Druga korpo-strona, jak to korpo, policzyła i wyszło jej, że sąd średnio się opłaca, a lepsze wyniki dają firmy windykacyjne. Firmy działają na procencie od wyegzekwowanych kwot, zautomatyzowały procedury i teraz automat wysyła ci denerwujące sms-y i przydziela twój numer do operatora który duka w słuchawkę wyuczone frazy i nie przyjmuje do wiadomości, że swoje stanowisko już w temacie wyraziłeś i grzecznie prosisz, aby się od Ciebie odstosunkować.

Cała sytuacja zaczyna Ci szarpać nerwy, ale wydaje się, że wszystko jest ok, bo przecież tylko dzwonią i wysyłają sms-y w sprawie egzekucji długu, który ich zdaniem istnieje. Nawet próbowałeś coś załatwić na policji, składając zawiadomienie o stalkingu, ale umorzyli ze względu na brak znamion.

Na szczęście na ratunek przychodzi prawo cywilne i ochrona dóbr osobistych. Nie tylko Ty byłeś w takiej sytuacji, więc Okręg Warszawski sprawę ma już przećwiczoną i doszedł do przekonania, że święty spokój znajduje się w kręgu dóbr osobistych podlegających ochronie prawnej, a do egzekucji wystarczą ze trzy wezwania do zapłaty. Reszta kwalifikuje się już na zasądzenie zadośćuczynienia, nawet gdy dług, który firmy windykacyjne próbują wyegzekwować faktycznie istnieje.

Zadośćuczynienie zaś powinno odpowiadać stopniowi naszego poirytowania zaistniałą sytuacją i być odpowiednio dotkliwy dla upierdliwej firmy. Linia obrony, że to nie oni, a automat na dobrą sprawę, jest dla nich obciążająca. Tak czy siak – #damyradę;-)